Blog ten stworzyłem by ukazać wszystkim, że marzenia się spełniają. Nawet te najskrytsze. Chciałbym pokazać wszystkim, że chcieć to móc. Wystarczy tylko odrobina dobrych chęci. Na wszystkie podróże zapracowałem sam na magazynie w Anglii


sobota, 20 stycznia 2018

Listopad/Grudzień 2011 zapowiedź

Po letniej podróży życia musiałem zrobić przymusową przerwę w wyjazdach głównie z powodów finansowych. Zbliżała się jesień czyli najlepsza pora na tanie bilety lotnicze. Postanowiłem więc skorzystać z zaproszenia Jagody która mieszkała wtedy w Ljubljanie. Przy okazji postanowiłem również odwiedzić rodzinę oraz przyjaciół na całym Pomorzu a do Anglii wracałem z lotniska w Wenecji... 

Podróż Życia Podsumowanie

Ostatni dzień był już naprawdę bardzo leniwy. Z jednej strony było mi szkoda wracać do szarej rzeczywistości która czekała na mnie w Anglii ale z drugiej strony byłem już potwornie zmęczony.
Słońce nie dawało a wygraną więc przedłużaliśmy wyjazd z hostelu na lotnisko tak długo jak tylko się dało.
Na lotnisku byliśmy 2h przed odlotem Jagody do Gdańska. Mój samolot do Leeds startował godzinę po jej odlocie. Po pożegnaniu na lotnisku jak dziś pamiętam papierosa którego zapaliłem w specjalnej strefie dla palących na lotnisku w Bergamo. Lot powrotny był bardzo malowniczy ponieważ leciałem nad ośnieżonymi alpejskimi szczytami. W Anglii tradycyjnie przywitały mnie chmury nie tylko te na niebie ale również te które zbierały się nade mną w przenośni będące skutkiem przygody w Barcelonie
Podsumowując pomimo takiego czasu ciągle uznaję ten wyjazd za moją Podróż Życia ponieważ wiele się wtedy nauczyłem. Poznałem się na wielu osobach które uważałem przed wyjazdem za 'przyjaciół' i które pewnie do tej pory myślą że kradzież z Barcelony została przeze mnie zmyślona by usprawiedliwić rzekomą utratę gotówki. Mniejsza o to, chciałbym jeszcze na sam koniec podziękować Jagodzie za towarzystwo podczas podróży  Po powrocie wiedziałem już że muszę przystopować z wyjazdami na jakiś czas by "odkuć" się finansowo po utracie pieniędzy i dokumentów z Barcelony.

Mediolan po raz ostatni

Ostatnim punktem Naszego wyjazdu był Mediolan, jednak nie tak jak dzień wcześniej "w przelocie" a dokładniej i spokojniej. Byliśmy już porządnie zmęczeni całą podróżą, więc ten dzień zaplanowaliśmy na spokojne spacery po najważniejszych miejscach w stolicy Lombardii. Jednak zanim dotarliśmy do Mediolanu musieliśmy dostać się na dworzec kolejowy i stamtąd dopiero do Mediolanu. Bergamo latem można powiedzieć, że w ogóle nie budzi się z letargu. Wtorek, pomimo godziny 11 w mieście było pusto jak w niedzielę rano. Pogoda Nam dopisywała. każdego dnia mieliśmy bezchmurne niebo i temperaturę powyżej 20stopni. Tego dnia nie było inaczej.
Pierwsze kroki ze stacji skierowaliśmy na Piazza Del Duomo. W odróżnieniu od Bergamo, Mediolan tętnił życiem.
Po sesji fotograficznej przy katedrze poszliśmy szukać cienia w Galleria Vittorio Emannuelle gdzie mieszczą się butiki najważniejszych światowych domów mody a także restauracje oraz sklepy z pamiątkami.


Pomimo cudownej architektury i przeszklonego dachu trzeba również patrzeć pod nogi. W pewnym miejscu na mozaice ułożonej na podłodze znajduje się podobizna byka. Zgodnie z legendą należy obrócić się 3 razy o 360 stopni w prawo w miejscu byczych genitaliów by zagwarantować sobie szczęście na całe życie. Być może dzięki temu właśnie bykowi od 7 lat wciąż jestem szczęśliwym człowiekiem.
Byliśmy już niesamowicie zmęczeni. Nadmiar wrażeń, intensywność zwiedzania oraz ciągle palące słońce sprawiły że musieliśmy zrezygnować z części planów i już o 16.00 byliśmy w drodze powrotnej do Bergamo gdzie wybraliśmy się na kawę oraz spacer by podziwiać miasto podczas zachodu słońca.

Na tym zdjęciu doskonale widać zmęczenie ;-)
Wieczór tego dnia spędziliśmy w Hostelu gdzie na balkonie podziwiałem najpiękniejszy widok na świecie