Plan podróży na tej trasie zakwitł w mojej głowie zaraz po powrocie z pierwszej wycieczki do Włoch, kiedy pomyślałem, że wspaniałą rzeczą byłaby podróż pomiędzy dwoma przepięknymi miastami jakimi są Barcelona i Bergamo. Nie pamiętam również jak to się stało że nie pojechałem na południe Europy sam, towarzyszyła mi bowiem, również doświadczona podróżniczka z Trójmiasta którą poznałem parę lat wcześniej. Trochę niepotrzebnie na 2 tygodnie przed lotem do Barcy poleciałem do Amsterdamu tracąc pieniądze które były mi tak potrzebne wtedy w Hiszpanii, ale widocznie tak miało być...
Był początek sierpnia 2011, nie myślałem już wtedy o niczym innym jak tylko o wyprawie, która zaczynała się lada dzień. Początkiem urlopu był dla mnie wyjazd na lotnisko po przyjaciółkę z którą następnego dnia mieliśmy jechać do pięknego Yorku, oddalonego ok 40km od Wakefield w którym wtedy mieszkałem. Przyjechała ona do mnie w czasie gdy, moja sytuacja mieszkaniowa nie była najlepsza, ponieważ dzieliłem wtedy pokój z osobą, która była w ciężkiej sytuacji... Ja naiwny zgodziłem się jej wtedy pomóc... Tuż przed przylotem przyjaciółki z Polski. Taki już jestem...
Zaraz po odebraniu koleżanki z lotniska ruszyliśmy do Wakefield. Bardzo zależało mi na tym by pokazać jej Wakefield z jak najlepszej strony. Tego wieczora czekał nas jeszcze powitalny grill oraz impreza w najlepszym klubie w Wakefield czyli w Havanie. Jedynym co teraz pamiętam z tego wieczoru jest jagodowy Breezer... oraz wielkie sprzątanie przydomowego angielskiego ogródka, by było gdzie świętować. Kolejnego dnia pojechaliśmy we dwoje do Yorku.
York, jak już wspominałem jest miastem oddalonym o 40km na północ od Wakefield. Jest stolicą hrabstwa North Yorkshire, w którym znajdziemy unikalną architekturę. W bardzo dobrym stanie zachowały się tutaj mury obronne okalające średniowieczny gród oraz budynki znajdujące się w centrum. W Yorku znajduje się również The Shambles, najstarsza istniejąca ulica w Europie (pierwsze wzmianki z 1100roku! ). Jedną z flagowych atrakcji miasta jest również największe na świecie muzeum kolejnictwa: National Railway Museum (wstęp bezpłatny!). W Yorku spędziliśmy zaledwie parę popołudniowych niedzielnych godzin spacerując grzbietem murów obronnych oraz błądząc uliczkami w centrum. Zależało mi na tej jednodniowej wycieczce, ponieważ chciałem pokazać w jak pięknej okolicy przyszło mi wtedy mieszkać. Jednak kac po imprezie na której byliśmy dzień wcześniej oraz zwiedzanie to dwie wykluczające sie "atrakcje".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz