Blog ten stworzyłem by ukazać wszystkim, że marzenia się spełniają. Nawet te najskrytsze. Chciałbym pokazać wszystkim, że chcieć to móc. Wystarczy tylko odrobina dobrych chęci. Na wszystkie podróże zapracowałem sam na magazynie w Anglii


poniedziałek, 20 maja 2013

Milano part1

Na miejscu byłem około 1 w nocy. Zaplanowałem szybko się odświeżyć i iść spać aby rano wcześnie wstać i zwiedzać stolicę Lombardii. W nocy obudził mnie hałas w sypialni (zarezerwowałem łóżko w 30osobowym pokoju, lecz zascielone było tak czy tak tylko 6 łóżek). Przez chwilę zastanawiałem się czy czasem dalej nie śpię, ponieważ słyszałem szepty w języku polskim.. Rano okazało się że mieszkałem w pokoju z trzema polkami, które przyjechały tu z Łodzi. Jeśli ciągle śledzicie mojego bloga, pozdrawiam! Dziewczyny pomogły mi dobrą radą (gdzie warto pójść) mapami oraz przewodnikami po Mediolanie i Bergamo.
Wychodząc z hostelu zastanawiałem się gdzie pójść na dobre, niedrogie śniadanie. Nie musiałem długo szukać ponieważ tuż obok hostelu na Viale Regina Margherita trafiłem na małą kawiarenkę prowadzoną przez starszego włocha. Prawdziwa tradycyjna włoska kawa! Do cappucino zamówiłem również rogalika co okazało się początkiem śniadaniowej tradycji podczas każdej podróży na południe Europy. Nie ma bowiem nic przyjemniejszego niż cappucino z rogalikiem w gwarnej kawiarni do której bardzo rzadko zaglądają turyści. Po śniadaniu, metrem pojechałem na stację Duomo. Widok kompletnie pustego placu, przy którym znajduje się słynna katedra oraz Galleria Vittorio Emanuele, skąpanego w promieniach wschodzącego słońca na zawsze pozostaje w pamięci. Z placu udałem się do galerii w której mieszczą się butiki najważniejszych włoskich projektantów. Bezpośrednio obok galerii (północne wyjście) znajduje się najsłynniejsza opera Europy: La Scala oraz pomnik Leonarda da Vinci. Kolejnym przystankiem byla dzielnica Montenapoleone oddalona 10min spacerem od La Scali. Montenapoleone to miejsce gdzie obok siebie znajdują się domy mody wszystkich największych włoskich projektantów. Od Gucciego po Diora, D&G itp... Jest to prawdziwe serce europejskiej stolicy mody. Jako że zaczęło robić się ciepło postanowiłem odpocząć w cieniu drzew w pobliskim parku Gardini Pubblici. Park nie różni się zbytnio od swoich odpowiedników w innych wielkich miastach, jednak orzezwiajace powietrze nad stawami pozwala zapomnieć chociaż na chwilę o upale. Po odpoczynku przyszła pora na Cimenterio Monumentale. Nigdy nie pomyślałbym o zwiedzaniu cmentarza, ale za sprawą dziewczyn z hostelu postanowiłem zaryzykować. Opłacało się! Na cmentarzu pełno było nagrobków wyglądających jak dzieła sztuki. Figury aniołów, wszystkich świętych, kapliczki będące dziełami sztuki oraz wspaniale zadbany park. Warto zaryzykować i spędzić tu chociaż parę chwil. Kolejnym przystankiem był zamek Castello Sforzesco. Zamek przyznaję piękny, jednak nie ma tam zbyt wiele atrakcji. Przypadkiem trafiłem na Aquario znajdujące się nieopodal zamku. Za darmo możemy tu schronić się przed upałem a przy okazji można podziwiać egzotyczne okazy ryb. Zbliżała się pora obiadu, postanowiłem więc wrócić pod Duomo aby tam znaleźć dobrą włoską restaurację. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz